Strony

6 października 2015

Geograficzni inaczej

Każdy z nas pamięta ten moment kiedy na lekcji przyrody czy geografii pani zapowiedziała mapówkę. "Na kiedy? Na piątek? Ale ja mam zaliczenie z wf-u. Muszę sie w końcu wyspać bo ostatnio śpię tylko po 9h, a mam level do nabicie. A no i mama mnie miesiąc temu prosiła żebym pokój posprzątał to muszę to zrobić...nie mam czasu! Dobra, jakoś to będzie"-pomyśleli wszyscy.
Ślęczenie przy mapie, wkuwanie małych państewek, o których istnieniu nigdy nie słyszałeś nie bawi nikogo. Sama jestem osobą, która zawsze narzekała na uczenie sie mapy na pamięć. Jednak uwerzcie mi, że naprawde próbowałam i za każdym razem lepiej czy gorzej udawało mi sie zaliczyć daną mapówkę. Czasem za pierwszym, czasem za drugim, a czasem za pięćdziesiątym razem, ale zawsze zaliczałam. Zawsze myśląc, że tak naprawde może mi się to nigdy w życiu nie przydać. Ale nigdy nie wiesz kiedy ktoś zaskoczy cię pytaniem. Może to właśnie teraz, może czytasz te moje wypociny w autobusie i jak wysiądziesz to zagada do ciebie jakaś przemiła osóbka i spyta o drogę bo jest z Nigerii i nie wie jak tam trafić. Nigdy nie wiesz kiedy!  Mi dopiero wyjazd pokazał jak dużo daje znajomość geografii. Żadna 5 nie da tyle satysfakcji co świadomość że podczas rozmów z wymiencami nie wstydzę się niewiedzy. Jestem wręcz dumna, ponieważ nie zdarzyło się żebym nie widziała gdzie znajduje się państwo, w którym mieszka dana osoba. A wydaje mi sie, ze nie jest to fajna sytuacja kiedy rozmawiasz i pustka w głowie bo słysząc nazwę kraju widzisz tylko litery, zbitkę głosek składających sie w słowo i żadnego odniesienia do mapy. Nie masz pojęcia czy to Ameryka UE czy może Azja zaraz zaraz, a może to Afryka, tam jest przecież tyle dziwnych nazw... 
Wymiana międzynarodowa to czysta lekcja głupoty i niewiedzy ludzi. Zreszta zobaczcie sami i przemyślcie czy nie powinniście może w wolnej chwili spojrzeć na mapę. Nie pozwólmy żeby o Polakch myśleli, w taki sposób jak exchange studenci o swoich rozmówcach. Jeszcze tylko wspomnę w ostatnim zdaniu, że wszystkie te dialogi nie są wyimaginowane. I nie myślcie, że skoro są po angielsku to są to Stany Zjednoczone. Po prostu angielskiego używają wszyscy exchange students aby sie porozumiewać niezależnie skąd są i gdzie jadą. Miłego czytania! 
1. 
-Where are you from?
-Belgium 
-oh yeah it is in Germany 
2. 
-Where are you from?
-Tajwan
-oh! Thailand!!!
-no, I'm Taiwanese
-thailandnese? 
3. 
-Hi, so you are from Finland right? It's that a part of Sweden? Do you speak Finlandish?
4.
-Where are you from? 
-Austria. 
-why do make exchange from one English speaking country to another? 
-oh, we speak German. 
-are you kidding me. I always thought Australians spoke English... 
5. 
-where do you come from? 
-Belgium
-oh it's in South America right? 
6. 
-where are you from? 
-Poland 
-Poland, New York? 
7. 
-so do polish people speak any language? 
-polish? 
8. 
-I can't eat pork or bacon anything about pig 
-why?
-I'm Muslim 
-are you terrorist? 
9. Do you have lasagne in Italy? Because lasagne are an American dish 
10. 
-where are you from? 
-Germany
-is Hitler still your ruler? 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz