Strony

12 października 2015

Noc w akademiku

Właśnie wróciłam z weekendu w Stanie Iowa. Po 8h jazdy weszłam do domu troche padnięta, wtargałam torbę na górne piętro do swojego pokoju i zrobiłam sobie kakao żeby w tej atmosferze przy włączonej muzyce leżąc na łożku trochę wam opowiedzieć co się działo.
Statystyki mówią ze  "najbardziej imprezowym uniwersytetem w USA" jest university of Iowa, no i to właśnie na terenie tego uniwersytetu spędziłam piątkowy wieczór i sobotni poranek. 
Kiedy dojechaliśmy do mieszkania Lessly(host siostry) i jej czterach współlokatorek było już ciemno. Razem z Viktoria (host siostra, z która mieszkam) przebrałyśmy się, podmalowałyśmy i całą trójką poszłyśmy w wieczornego tripa ulicami Iowa City. 
Wrażenie jakie zrobiło na mnie to miasto jest naprawde nie do opisania. Kiedy wróciłam do domu napisałam tylko do Pawła krótkie pierwsze wrażenie bo byłam zbyt zmęczona żeby napisać całą notkę, ale czytając to wiedział jak świeciły mi się oczy kiedy to pisałam. No wiec po koleji, jak to wyglada. Przypomnijcie sobie jakikolwiek film o Amerykanskich studentach jaki oglądaliście, przypomnijcie sobie street party, widzicie te tabuny ludzi? Tych tańczących młodych śmiejacych sie studentów? Te zakochane pary siedzące na ławkach? Kolejki do klubów? Ekipę czarnych na murku "tańczących" do lecącego z głośników czarnego rapu? Widzicie tego chłopaka ze słuchawkami w uszach co każdej nocy tu siedzi i śpiewa sobie pod nosem? Czujecie ten zapach alkoholu roznoszący sie na każdej ulicy? Widzicie te blaszane budki w których niemiły pan sprzedaje opływające tłuszczem jedzenie? Czujecie ten zapach? Nie, nie alkoholu, nie to też nie tłuszcz..Weed? Nieeee napewno nie. A może jednak? Widzicie to wszystko? Tak to właśnie wyglądało! Życie studenta toczy się nocą.   

Chodząc tymi uliczkami naprawde czułam się jakbym była w filmie. Proste ulice pełne zakamarków. Ciemna uliczka prowadząca na druga stronę muru budynków...
-chodźcie! Na końcu uliczki klub dla homoseksualistów, jedyny w tej części miasta. Przed wejściem typowy szlug time. Idziemy dalej!  Wszystkie kawiarnie pootwierane, szybka kawa i idziemy. Kubek pumpkin spice latte chodząc uliczkami Iowa City podczas chłodnego wieczoru działa cuda. Dotarlismy pod scene! Mlodzi ludzie na scenie... koncert! Lasery i światła robią magiczna atmosferę, a ludzie po prostu sie bawią. Na drzewach porozwieszane hamaki, w których kotłują się lekko odużeni alkoholem studenci. Wracamy! Po drodze mijamy siłownie, ogromny budynek cały przeszkolony, a w środku pozapalane światła oświetlają sylwetki ćwiczących studentów z Iowa. Siłownie pootwierane są 24h/7 podobnie jak baseny. Po powrocie, wersalka i spać! 


Poranna kawa stawia na nogi na tyle dobrze ze doczołgasz sie do Cupcake żeby kupić mufine na śniadanie w drodze na stadion. Tydzień przed homecomming to dni ciągłej zabawy i imprez, a w dzień homecomming gra football! Już rano wychodząc z domu widzisz ludzi ubranych w barwy drużyny. Kolory Iowa to czarny i złoty! Sama założyłam czarne buty i koszulkę, a bluzę z żółtym logiem drużyny! 
Kiedy wraz z tabunem ludzi dotarłyśmy na stadion w całej okolicy roznosił sie zapach popcornu, a w powietrzu wisiały emocje nadchodzącego meczem. Na stadionie, tysiące cieszących sie ludzi! Iowa wygrywa spotkanie.
The word is "Fight! Fight! Fight! for IOWA,
Let every loyal Iowan sing;
The word is "Fight! Fight! Fight! for IOWA,"
Until the walls and rafters ring (Go Hawks!)
Come on and cheer, cheer, cheer, for IOWA
Come on and cheer until you hear the final gun.
The word is "Fight! Fight! Fight! for IOWA,"
Until the game is won.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz